OPINIE
KRĘTA DROGA DO DNI KONIA ARABSKIEGO 2025 - AUKCJE PRIDE OF POLAND I SUMMER SALE

autor: Beata
Kumanek
Aukcje Pride of
Poland i Summer Sale 2024 miały przynieść jakościową zmianę na każdym poziomie w porównaniu do
aukcji organizowanych za poprzedniej władzy w latach 2016-2023. Na czele przedsięwzięcia stanęła
Anna Stojanowska, wszechwładna doradczyni Dyrektora Generalnego KOWR, dla niektórych ikona
państwowych arabów. Jej osoba u steru miała gwarantować sukces sierpniowego wydarzenia w Janowie
Podlaskim anno domini 2024. Po wcześniejszych aukcjach określanych przez Annę Stojanowską jako dno,
teraz opinia publiczna wreszcie mogła oczekiwać fachowego działania na światowym poziomie. Miało być
uczciwie i miało być profesjonalnie. „Ważne, żeby aukcja odbywała się w uczciwej atmosferze” – tak
pisała Wyborcza.pl Lublin 08.08.2024 r.
Jakościowa zmiana na każdym
poziomie istotnie się dokonała, choć była to zmiana w złym kierunku. Jak nigdy dotąd, organizacja
aukcji Pride of Poland 2024 zawiodła w każdym aspekcie. Brakowało komunikacji, brakowało
przejrzystości, brakowało odpowiedzialności, brakowało praworządności, brakowało skuteczności,
brakowało zadowalającego wyniku finansowego. Nie brakowało zaś odurzającego zapachu jawnego
konfliktu interesów, unoszącego się nad imprezą. Powstaje pytanie, czy w tym roku organizatorom uda
się uniknąć tych błędów, które każą jak najszybciej zapomnieć o kompromitacji związanej z klapą
Pride of Poland i Summer Sale 2024. Chodzi o klapę finansową, lecz nade wszystko klapę wizerunkową,
które to klapy ucieleśnia niefortunna sprzedaż michałowskiej klaczy Zigi Zana, gwiazdy Pride of
Poland 2024.
Kto pamięta ten wie, że od 2016 roku państwowy podmiot
organizujący janowskie aukcje dbał o to, by serią konferencji prasowych informować opinię publiczną
o kolejnych etapach organizacji Dni Konia Arabskiego. Imię konia wybranego na gwiazdę Pride of
Poland ogłaszono po raz pierwszy na specjalnej konferencji prasowej głównego organizatora (ANR,
KOWR, PKWK). Dalsze konferencje prasowe informowały opinię publiczną m.in. o wyborze operatora
technicznego imprezy, wyborze koni aukcyjnych, promocji katalogu aukcyjnego, wyborze fotografa,
aukcjonera, itd. W konferencjach prasowych głównego organizatora brali udział prezesi stadnin,
którzy odpowiadali na pytania dziennikarzy związane z selekcją tych a nie innych koni do oferty
aukcyjnej. Jednym słowem, kluczowe informacje związane z janowskim wydarzeniem wypływały
najpierw od głównego organizatora, a dopiero w dalszej kolejności powielały je i komentowały inne
media, w tym media społecznościowe.
KOWR pod wodzą obecnego Dyrektora
Generalnego postanowił odejść od praktyki bezpośredniego komunikowania się z opinią publiczną i
mediami na konferencjach prasowych poświęconych organizacji janowskich aukcji. Co więcej, KOWR
zdecydował się przyjąć rolę pasywnego organizatora i sponsora, przekazując Annie Stojanowskiej i jej
kamaryli pełną gestię decyzyjną we wszystkich kwestiach związanych z organizacją janowskiej imprezy,
a więc Narodowego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi oraz aukcji Pride of Poland i Summer
Sale.
Anna Stojanowska nie tłumaczy się, bo nie musi, z
podejmowanych przez siebie działań, zaś kluczowe informacje dotyczące organizacji wydarzenia, w tym
np. imiona koni aukcyjnych, sączone są oszczędnie za pośrednictwem zaprzyjaźnionych z Anną
Stojanowską mediów społecznościowych monopolizujących przekaz. Można wręcz odnieść wrażenie, iż Dni
Konia Arabskiego stały się od 2024 roku wydarzeniem zawłaszczonym przez zamknięty krąg
towarzysko-biznesowy, skupiony wokół wpływowych w mediach społecznościowych aktywistek arabiarskiego
światka. W efekcie, Annie Stojanowska zapewnia sobie wyłącznie pozytywny przekaz, którym mocno
steruje, dbając jednocześnie o wyciszanie głosów krytycznych. Za sprawą silnej protekcji ze strony
mocarnej Doroty Niedzieli, organy państwa oraz oficjalne media wspierają strategię bezwarunkowego
poklasku dla poczynań faworyty pani Marszałek.
Wszystko wskazuje na to, że
w roku 2025 powielone zostaną mechanizmy, które ewidentnie się nie sprawdziły w roku ubiegłym, choć
KOWR zdaje się zamykać na to oczy. Selekcja koni na tegoroczne aukcje miała miejsce podczas
zamkniętego wiosennego przeglądu hodowlanego w Janowie Podlaskim i Michałowie z udziałem Anny
Stojanowskiej, Jerzego Białoboka i Marka Treli, w asyście Scotta Benjamina. Wobec ewidentnego fiaska
finansowego ubiegłorocznej imprezy, podczas krótkiego briefingu KOWR w dniu 15.01.2025 r. zabrakło
deklaracji, iż w roku bieżącym nie będą wystawiane supergwiazdy i najcenniejsze konie. Ten drobny
fakt zwiastuje odwrót od lansowanej w 2024 tezy, iż nie chodzi o rekordy sprzedażowe. Gigantyczne
fiasko finansowe z ubiegłego roku być może, zdaniem organizatorów, nakazuje jednak powrót do
praktyki wyprzedaży najlepszych koni celem maksymalizacji wyniku finansowego. W tym miejscu należy
podkreślić, iż wysokość wpływów ze sprzedaży koni na sierpniowych aukcjach ma olbrzymie przełożenie
na zysk lub stratę wykazywaną przez stadniny na koniec każdego roku. Zapewne chodzi więc
o to, by jedyna słuszna ekipa nie zapracowała drugi rok z rzędu na gigantyczną stratę, jaką
odnotowaną na koniec 2024 roku w stadninach w Janowie Podlaskim i
Michałowie.
Bez fanfar i bez pompy, w końcu maja br. wypuszczono do mediów
społecznościowych „plotkę”, iż El Medida znajdzie się na liście sprzedażowej Pride of Poland.
Informacja ta zelektryzowała nie tylko miłośników michałowskiej hodowli, lecz całą społeczność
polskich arabiarzy. Wedle powszechnej opinii, ta klacz bezwzględnie winna pozostać w kraju, gdyż jej
sprzedaż stanowiłaby niepowetowaną stratę dla polskiej hodowli. Licznie protestujący pocieszali się,
iż być może owa plotka nie okaże się prawdą. Smaczku sprawie nadawała dodatkowa okoliczność, iż
jakoby El Medida zostanie wystawiona na aukcję na specjalne życzenie klienta z Arabii Saudyjskiej.
Tymi samymi kanałami pojawiła się kolejna elektryzująca plotka, iż janowska Adelita dołączy do
tegorocznej oferty aukcyjnej. Informacje o statusie plotki nie były komentowane ani przez KOWR, ani
przez ekspercką Trójcę typującą konie na aukcję. Owe „plotki”, starannie rozpowszechniane
przez powiązane z ex urzędniczką media społecznościowe, znalazły potwierdzenie w umieszczonej
na witrynie KOWR informacji z dnia 20.06.2025 r. pt. „Znamy listę koni aukcyjnych na Dni Konia
Arabskiego 2025 r”. Tym razem, darowano sobie kłopot z organizowaniem briefingu w siedzibie KOWR,
ograniczając się do krótkiego komunikatu w sieci. Tym samym zamknięto przestrzeń dla jakichkolwiek
pytań czy dyskusji. Jak podano, wśród 13 klaczy oferowanych na Pride of Poland znalazły się
Wencedora i Adelita jako janowskie perły oraz El Medida i Parantella jako perły michałowskie.
Perły, a jakże, skoro zdaniem KOWR wystawiono „perły wystawowe i hodowlane”, które „powinny wzbudzić
żywiołową reakcję wśród klientów”. KOWR oznajmił ponadto, iż „trzon oferty stanowią klacze, z
których Polska słynie. Te, które zajmą miejsce na liście aukcyjnej, powinny zostawić w stadninach
córkę, która je zastąpi, bądź posiadać rodzeństwo pozwalające na kontynuację linii czy rodziny”.
Równolegle z komunikatem KOWR, na stronie dedykowanej imprezie pojawiła się pełna lista 15 klaczy
oferowanych na Pride of Poland 2025 (choć KOWR pisał o 13 klaczach), oraz 25 koni (klacze i ogiery)
w ofercie Summer Sale 2025. Oferta aukcyjna będzie zapewne przedmiotem rozlicznych dywagacji ze
strony ekspertów. Z pewnością wszyscy zgodzą się jednak z oceną, iż owe perły ukryte są również
wśród klaczy wystawionych na Summer Sale. Ten sznur drogocennych pereł winien przynieść przychód z
obydwu aukcji na poziomie przynajmniej 2,5 mln euro, o ile ex urzędniczka odstąpi od ubiegłorocznej
praktyki rozdawania koni za pół darmo na Summer Sale.
Listy koni
aukcyjnych były ilustrowane, jak określił KOWR „fantastycznymi zdjęciami Stuarta Vesty”. Stuart
Vesty, należący do dworu Anny Stojanowskiej, był oczywistym wyborem fotografa do zdjęć aukcyjnych.
Wszak jest przyjacielem. Pomijając ocenę obecnej formy zawodowej Stuarta Vesty, zagadnieniem
kluczowym pozostaje pytanie, jak organizator dogadał się z amerykańskim fotografem odnośnie praw
autorskich do wykonanych przez niego zdjęć. Zapytanie w tej sprawie skierowane przeze mnie do p.o.
prezesa SK Janów Podlaski spotkało się ze standardową reakcją stosowaną przez niedawno powołaną
panią p.o. prezes. Otóż „SK Janów Podlaski odmawiając ujawnienia zapisów przedmiotowej umowy
powołuje się na prawnie chronioną tajemnicą przedsiębiorstwa”. Ergo nie wiemy, czy Stuart Vesty poza
otrzymanym honorarium zachowuje również prawa do ww. zdjęć, czy też odnośne prawa autorskie zostały
przekazane stadninom. Moje wcześniejsze zapytanie o los ogierka Comoros spotkało się z identycznym
odzewem pani p.o. prezesa, czyli odmową odpowiedzi ze względu na tajemnicę przedsiębiorstwa. Jasno
więc widać, że osoby zarządzające formalnie i realnie SK Janów Podlaski, w tym Anna Stojanowska jako
szara eminencja państwowej hodowli, traktują wszelkie kierowane doń zapytania jako niepożądane
wtykanie nosa przez postronnych w nie swoje sprawy. Bo od „naszych”, czyli stadninowych spraw
wara. A kim są „nasi”? Wszyscy to wiemy. Tymczasem praktyka odcinania opinii publicznej od
kluczowych informacji dotyczących mienia państwowego pod pretekstem ochrony tajemnicy
przedsiębiorstwa jest bezprawna zważywszy, iż państwowe stadniny koni arabskich, działające w
formule spółek prawa handlowego, należą do katalogu strategicznych Spółek Skarbu Państwa.
Wyjaśnienia wymaga również fakt, na jakiej podstawie odbywa się działalność Anny Stojanowskiej w
Stadninie Koni w Białce. Jak wiadomo, białecka stadnina podlega Krajowej Grupie Spożywczej a nie
KOWR. Czyżby Leszek Świętochowski, ex prezes SK Janów Podlaski oraz obecny prezes KGS również
zatrudnił w KGS Annę Stojanowską jako swojego doradcę ds. hodowli koni arabskich? Czyżby to właśnie
w tym charakterze Anna Stojanowska decydowała w Białce o tym, które konie będą wystawione na
sprzedaż, wpływając również na ich wycenę? A może Anna Stojanowska jest opłacana bezpośrednio przez
SK Białka tytułem świadczenia tamże usług doradczych? Alternatywnie, być może pozwala się Annie
Stojanowskiej wybierać tam konie celem dalszej ich odsprzedaży w ramach jej prywatnej działalności
gospodarczej? Rodzaj wynagrodzenia w naturze. W żadnym razie nie można pozwolić na to, by prawem
przyjaźni ze wpływową polityczką PO Anna Stojanowska przejmowała nieoficjalną, lecz faktyczną
kontrolę na działalność hodowlaną i sprzedażową wszystkich trzech polskich stadnin koni arabskich
będących podmiotami państwowymi.
Jak się dowiadujemy z odpowiedzi
Sekretarza Stanu w MRiRW z dnia 04.06.2025 r. na interpelację nr 9817, „W ramach umowy zlecenia KOWR
współpracuje z Anną Stojanowską w zakresie m.in. promocji, hodowli i opiniowania dokumentacji
dotyczącej koni”. Ta doskonale opłacana współpraca obejmuje przekazanie Annie Stojanowskiej
kluczowych decyzji dotyczących typowania koni do sprzedaży oraz ustalania cen minimalnych na te
konie. Jednocześnie KOWR zwalnia Annę Stojanowską ze wszelkiej odpowiedzialności osobistej za skutki
podejmowanych przez nią działań w zleconym obszarze. Skąd to wiemy? Otóż posłów składających ww.
interpelację interesowało, kto personalnie odpowiadał za organizację i przebieg skandalicznej, a być
może nawet oszukańczej aukcji Pride of Poland 2024. Sprawa dotyczy przecież odpowiedzialności
związanej z dysponowaniem majątkiem państwowym dużej wartości. Jednak MRiRW w osobie Sekretarza
Stanu Jacka Czerniaka odpowiada posłom bez cienia żenady, iż „odpowiedzialność za przeprowadzenie
aukcji było rozłożone pomiędzy członków zespołu, który współpracował, by zapewnić sprawny przebieg
całego procesu. Organizatorem Pride of Poland 2024 była SK Janów Podlaski Sp. z o.o. Ze względu na
skalę i złożoność wydarzenia nie wskazano jednej, imiennie odpowiedzialnej osoby”. A szkoda. Jacek
Czerniak wzdraga się nawet ze wskazaniem składu owego wunderteamu, który jest zwolniony z wszelkiej
odpowiedzialności, mimo pobierania z budżetu państwa wysokich uposażeń/honorariów. Dlatego
istnieje obawa, że w 2025 roku powtórzy się negatywny scenariusz instytucjonalnej bezkarności
widoczny w roku 2024.
A jak było w 2024 roku? Na ringu aukcyjnym, oprócz
koni, pojawiła się sama Anna Stojanowska w niesprecyzowanej roli głównego aukcjonera, głównego
konferansjera, i de facto najważniejszej osobistości Pride of Poland i Summer Sale 2024.
Bezsprzecznie to ona stała na czele „zespołu”, i to na niej spoczywa główna odpowiedzialność za
niepowodzenie aukcji. Cóż, pan minister ewidentnie ma zdanie odmienne. Annie Stojanowskiej
towarzyszył po prawicy Jacek Ciepluch, osobisty prawnik ex urzędniczki, reprezentujący ją jako
pełnomocnik m.in. we wszystkich procesach, jakie wytaczała swoim oponentom z art. 212 k.p.k. Jak
rozumiem, ów człowiek miał być odpowiedzialny za prawidłowy przebieg aukcji od strony prawnej, za co
otrzymał od organizatorów okrągłą sumkę 15 tysięcy złotych. Ten osobnik, odpowiedzialny za porządek
prawny zawieranych transakcji, jest więc kolejnym odpowiedzialnym za skandal ze sprzedażą klaczy
Zigi Zana. Ów mecenas ewidentnie nie wykonał swego zadania. Aktorem pobocznym aukcji, lecz osobą bez
znaczenia, był Eric Blaak, drugi po ex urzędniczce aukcjoner i konferansjer. Obrazu dopełniali Scott
Benjamin i Mirosław Kołodziej, starzy wyjadacze sierpniowych aukcji jeszcze z czasów świetności
Wielkiej Trójcy. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można domniemywać, iż ta sama konfiguracja
personalna poprowadzi tegoroczne aukcje Pride of Poland i Summer Sale. Jeśli znów będzie klapa (oby
nie), odpowiedzialnych nikt nie wskaże i nie rozliczy. Jeśli będzie sukces, autorzy sukcesu znajdą
się natychmiast. Będą nimi rzecz jasna imiennie Anna Stojanowska z
zespołem.
Z całą mocą należy podkreślić, iż w tym roku nie może powtórzyć
się sytuacja, że KOWR kryje kłamstwa i mataczenia podległego tej instytucji Zarządu SK Michałów.
Zgodnie z regulaminem aukcji PoP2024, nabywcą klaczy Zigi Zana i podmiotem zobowiązanym do zapłaty w
regulaminowym terminie do końca sierpnia 2024 była belgijska stadnina Flaxman Arabians, skądinąd
zaprzyjaźniona z Wielką Trójcą. Jak oznajmiono tuż po licytacji, Zigi Zana pozostanie w Europie i
pojedzie do Belgii. Jednak jeszcze w styczniu 2025 roku Zigi Zana nadal pozostawała w macierzystej
stadninie, bo nabywca nie zapłacił. W obliczu ujawnionego skandalu Monika Słowik i Jerzy Białobok
zapewniali, iż Flaxman Arabians licytowała na zasadzie pośrednictwa, zaś klientem końcowym i
płatnikiem był klient z Arabii Saudyjskiej. Dokumentacja transakcji aukcyjnej nie potwierdziła tej
narracji, mającej prawdopodobnie na celu chronić dobre imię belgijskich przyjaciół Jerzego
Białoboka. Mimo to, Jacek Czerniak udzielił kuriozalnej odpowiedzi na interpelację poselską nr 9817,
potwierdzając iż „podmiot, który wylicytował klacz i podpisał kontrakt nie jest nabywcą klaczy”
(??). Coż, ostatecznie nie zapłacił nikt. Skierowałam nawet zapytanie do Zarządu SK Michałów o to,
czy Flaxman Arabians przedstawiła notarialne upoważnienie do licytowania w imieniu klienta z Arabii
Saudyjskiej. Chodziło o ustalenie, czy wypełniono zapisy Art. 4.41 regulaminu aukcji PoP2024, iż „w
przypadku działania kupującego przez pełnomocnika, pełnomocnik musi okazać się stosownym
pełnomocnictwem sporządzonym w formie pisemnej z podpisami notarialnie poświadczonymi, albo w formie
aktu notarialnego”. Jakież było moje zdziwienie, gdy pismem z dnia 27.05.2025 Zarząd SK Michałów
zaprezentował tymi słowy swoje stanowisko: „Podmiot licytujący w imieniu innego kupującego, zgodnie
z regulaminem aukcji, nie miał obowiązku przedstawić notarialnego upoważnienia do udziału w
licytacji”. Co na to mecenas Ciepluch? Bo jeśli nie, to miał obowiązek zapłacić. Jak wiadomo, bez
stosownego upoważnienia nie można zaciągać zobowiązań finansowych w imieniu podmiotu trzeciego. W
treści kontraktu nie było też żadnej wzmianki o tym, że Flaxman Arabians licytuje w imieniu innego
kupującego. Ale dla Jerzego Białoboka nic się nie stało. Od Flaxman Arabians nie pobrano
regulaminowego zadatku, nie monitowano ani nie windykowano płatności, dezinformowano w sprawie
opinię publiczną – lecz nic się przecież nie stało. Jak stwierdził wytrawny koniarz i prezes:
nic się nie stało, bo klacz została w stadninie. Owszem, ale Zarząd SK Michałów mataczył i nie
zrealizował planu sprzedaży, co spowodowało gigantyczną stratę na koniec 2024 roku. Zaś dbałość o
wyniki finansowe Spółki stanowi główne zadanie każdego Zarządu. Działania Zarządu SK Michałów
ośmieszyły również aukcję w oczach zagranicznych nabywców. Niestety, osoby z kręgu ex urzędniczki są
bezkarne, za co ponosi bezpośrednią odpowiedzialność nadzór hodowlany. W opisywanej sytuacji Zarząd
SK Michałów działał wprost na szkodę spółki, lecz KOWR milczy i nie reaguje. W sprawie mającej
ściśle prawny wymiar nie zabrał też głosu mecenas Jacek Ciepluch. Więc za co wziął olbrzymie
honorarium?
Odrabiając lekcję z ubiegłego roku, warunki aukcji Pride of
Poland i Summer Sale 2025 winny znieść zapis umożliwiający odstąpienie od pobrania zadatku od
zwycięskiego licytanta. Wobec każdego kupującego, nawet zaprzyjaźnionego i niby wiarygodnego, należy
bezwzględnie stosować Art. 1.34 stanowiący, iż: „Zadatek to kwota stanowiąca 10% wartości
wylicytowanego Obiektu netto, nie więcej niż 30 tysięcy euro płatne niezwłocznie po przybiciu ceny
sprzedaży na poczet ceny”. Modyfikacja dalszej części wymaga zapisu: „Organizator nie może odstąpić
od pobrania Zadatku”. Należy również zmienić zapisy dotyczące wadium. Dotychczasowy zapis
punktu 3.7 stanowi, iż „Uczestnik wpłaca Wadium w kwocie 3 tysiące euro niezależnie od tego, ile
Obiektów zamierza kupić”. Casus Flaxman Arabians pokazuje, jak bardzo ułomny jest to zapis.
Otóż belgijska stadnina wylicytowała na aukcji w 2024 roku trzy konie: klacz z SK Michałów (Zigi
Zana) oraz dwie klacze z SK Janów Podlaski. Jedno wadium wpłacone przez Flaxman Arabians zostało
zaliczone na poczet zrealizowanej zapłaty za dwie janowskie klacze. SK Michałów zostało z niczym.
Bez zapłaty za klacz, bez zadatku i bez wadium. Ewidentnie obecne rozwiązanie w żadnym stopniu nie
zabezpiecza interesu Wystawcy Obiektu. Dlatego należałoby wrócić do zapisu, iż „Uczestnik wpłaca
wadium w kwocie 3 tysiące euro od każdego Obiektu, który zamierza kupić”. Uściślenia wymagają
również zapisy dotyczące naliczania odsetek za zwłokę oraz kar umownych, a także trybu ich
windykacji. Bowiem jak widać, zawodzą nawet kupcy dotąd uważani za wiarygodnych i wypłacalnych.
Skierowałam do KOWR jako nadzoru hodowlanego pismo z ww. sugestiami zmian w warunkach aukcji celem
lepszego zabezpieczenia interesu Skarbu Państwa. KOWR wykazał jednak całkowity brak
zainteresowania tematem.
Reasumując, bardzo wartościowa oferta tegorocznych
aukcji, jak również interes ekonomiczny stadnin bezwzględnie wymaga dokonania w tym roku kilku
kluczowych zmian. Jedno, to korekta warunków aukcji jw. oraz bezwzględne przestrzeganie zapisów tego
dokumentu. Drugie, to umożliwienie oficjalnemu aukcjonerowi niezakłóconej pracy, mającej na
celu uzyskanie za Obiekt jak najwyższej ceny. Trzecie to usunięcie Anny Stojanowskiej w
cień poza obszar ringu aukcyjnego by uniknąć wrażenia, iż realizuje ona w roli zapasowego
aukcjonera jakieś własne, partykularne interesy. Pamiętajmy wszak, iż ex urzędniczka aktywnie
prowadzi działalność biznesową na własny rachunek w obszarze handlu końmi. Czwarte, to rezygnacja z
zatrudniania prawnika aukcji, o ile nie będą na niego nałożone konkretne obowiązki skutkujące
równoległą odpowiedzialnością za ewentualne zaniedbania. Piąte, to zadbanie o właściwe finansowanie
organizacji aukcji Pride of Poland i Summer Sale 2025. Jest to wydarzenie komercyjne, mające swoje
własne źródła finansowania w formie należnych organizatorowi opłat: kwoty wpisowego, opłaty
prowizyjnej, wpływów ze sprzedaży zaproszeń VIP oraz wpływów z reklam. Dotacja z KOWR ma służyć
jedynie do sfinansowania kosztów organizacji Narodowego Pokazu Koni Arabskich jako imprezy
niekomercyjnej, która promuje państwową hodowlę koni arabskich. W ubiegłym roku doszło do
nieprawidłowości w tym zakresie.
NARODOWY POKAZ KONI ARABSKICH CZYSTEJ KRWI
Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi 2025 będzie odbywać się w nowym, dotąd
niespotykanym kontekście, co niewątpliwie wpłynie również na aspekt organizacyjno-finansowy tego
przedsięwzięcia. Otóż dzień przed rozpoczęciem NPKA, w Janowie Podlaskim odbędzie się po raz
pierwszy w Polsce pokaz z cyklu Emirates Arabian Horse Global Cup (EAHGC), czyli Emirackiego Pucharu
Świata Koni Arabskich. Fakt ten był uprzednio zapowiadany w komunikacie KOWR z 15.01.2025 r. oraz
potwierdzony w kolejnym komunikacie z dnia 20.06.2025 r. Jak się dowiadujemy, założeniem tego
przedsięwzięcia jest organizacja w różnych krajach pokazów koni dla hodowców, posiadających do 15
źrebiąt urodzonych w roku. Bardzo wysokie nagrody mają na celu wsparcie i promocję sektora
mniejszych hodowców, a przez to zaktywizowanie rynku. Nie może więc dziwić, iż ta nad wyraz
interesująca i cenna inicjatywa spotyka się z olbrzymim zainteresowaniem tego segmentu hodowców, do
których jest skierowana.
Istnieje pewna obawa, iż tak bliskie sąsiedztwo
czasowe pokazu EAHGC obniży rangę sztandarowej imprezy roku, jaką jest Narodowy Pokaz Koni Arabskich
Czystej Krwi w Janowie Podlaskim. Co oczywiste, duże nagrody stają się tym motywatorem dla hodowców,
który przeważa nad względami prestiżowymi. Z drugiej jednak strony, infrastruktura wzniesiona dla
potrzeb NPKA może również zostać wykorzystana przy organizacji EAHGC, co ograniczy koszty, ale też
umożliwi dodatkowy zarobek nie tylko stadninie. Komu jeszcze? To się okaże. Jednak ta nowa
okoliczność z pewnością zmienia dotychczasowe warunki gry.
Jak pamiętamy, w
ubiegłym roku SK Janów Podlaski bardzo szybko wyłoniła w przetargu operatora technicznego imprezy.
Na oficjalnej stronie stadniny poinformowano następnie opinię publiczną o zwycięzcy, tj. firmie
Endorfina. Zgodnie z podpisaną umową, KOWR przekazał janowskiej stadninie dotację na organizację
imprezy w wysokości 3,95 mln brutto, 3,21 mln netto, z czego 2,90 mln netto SK Janów Podlaski
przekazała dalej Endorfinie. Wpływy ze sprzedaży biletów VIP, wejściówek na aukcje i innych tytułów
trafiły bezpośrednio na rachunek Endorfiny. Daje nam to orientację, o jakich pieniądzach jest mowa i
gdzie istnieją możliwości powstania nieprawidłowości.
W tym roku wyłoniony
w przetargu operator techniczny ma szansę zarobić więcej, niż tylko lwią część z dotacji KOWR na
organizację NPKA. Dlaczego? Otóż opublikowane przez SK Janów Podlaski zaproszenie do złożenia oferty
kompleksowej organizacji Dni Konia Arabskiego 2025 obejmuje również Puchar Zjednoczonych Emiratów
Arabskich w dniu 7 sierpnia 2025 r. Jednocześnie pismem z dnia 12.06.2025 r. zostałam poinformowana
przez KOWR, iż podpisano umowę ze SK Janów Podlaski Sp. z o.o. , której przedmiotem jest kompleksowa
organizacja i przeprowadzenie w dniach 08-10 sierpnia 2025 r. na terenie SK Janów Podlaski XLVII
Narodowego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi. Wyłoniony w przetargu operator techniczny wraz ze
wszystkimi osobami współpracującymi otrzymają więc dodatkową należność od płatnika z Emiratów za
organizację w dniu 07 sierpnia 2025 r. pokazu EAHGC, zapewne wedle wysokich światowych stawek.
Właśnie ten łakomy kąsek zmienia w tym roku zasady gry.
W tym miejscu
należy podkreślić, że Anna Stojanowska, jako zatrudniona na umowę zlecenie doradczyni Dyrektora
Generalnego KOWR, ma pełen dostęp do poufnych danych związanych z warunkami organizacji w Janowie
pokazu EAHGC oraz NPKA. Nie będąc jednak etatowym pracownikiem KOWR, posiada również swobodę
równoległego prowadzenia firmy organizującej pokazy i handlującej końmi. Sytuacja niewątpliwie
stwarza dużą pokusę wykorzystania na swoją korzyść tej uprzywilejowanej pozycji. Czy Anna
Stojanowska ulega tej pokusie? Przypomnijmy sobie, co niedawno zdarzyło się Białce, gdzie Anna
Stojanowska oficjalnie występowała jako doradczyni Dyrektora Generalnego KOWR oraz sekretarz pokazu.
Otóż w katalogu białeckiego pokazu znalazła się całostronicowa reklama firmy, której Anna
Stojanowska jest współwłaścicielem. Legalne, lecz ze wszech miar nieetyczne. Właśnie ta cienka linia
między prawem a etyką stanowi o rażącym konflikcie interesów związanym z zatrudnianiem przez
KOWR Anny Stojanowskiej na warunkach umowy zlecenia.
Na długo przed
rozstrzygnięciem przetargu na operatora technicznego Dni Konia Arabskiego 2025 oraz pokazu EAHGC,
Leszek Świętochowski, ustępujący prezes SK Janów Podlaski udzielił wywiadu dla portalu Business
Insider Polska, wydanie z dnia 28.03.2025 r. Jak powiedział, przygotowania do aukcji Pride of Poland
trwają zgodnie z planem „dzięki zaangażowaniu zewnętrznej firmy”. O jakiej firmie mówił Leszek
Świętochowski, skoro w owym czasie jeszcze nie został wyłoniony w trybie przetargowym żaden operator
techniczny? Czyżby więc tą zewnętrzną firmą była firma powiązana z Anną Stojanowską? Powołując się
na ww. wypowiedź Leszka Świętochowskiego zadałam nowej pani p.o. prezesa pytanie, jaka
konkretnie firma udziela SK Janów Podlaski odnośnego wsparcia w trybie bezprzetargowym. W dniu
14.04.2025 r. otrzymałam następującą odpowiedź: „uprzejmie informuję, że w ramach dostępu do
informacji publicznej nie mieści się komentowanie wypowiedzi mojego poprzednika ani przedstawianie
opinii czy ocen – zarówno działań jak i wypowiedzi innych osób”. Moja dalsza argumentacja, iż pytam
o fakty, nie opinię, została skwitowana milczeniem. Czyżby więc jakaś
tajemnica?
Coś jest na rzeczy, patrząc na tegoroczny proces wyłaniania
przez SK Janów Podlaski w trybie przetargowym operatora technicznego imprezy. Wiemy oficjalnie od
MRiRW, iż taki operator został wyłoniony. Jednak SK Janów Podlaski Sp. z o.o., jako ogłaszający
przetarg organizator, nie wypowiedziała się w tej kwestii. Stadnina dotąd nie ogłosiła też
oficjalnie nazwy zwycięskiego podmiotu. Wiemy ponadto, iż przetarg był kilkukrotnie unieważniany,
zanim doszło do jego rozstrzygnięcia. Czy miały więc miejsce jakieś próby manipulacji mające na celu
faworyzowanie jednej konkretnej oferty? Nie wiadomo. Można się jednak domyślać, iż wszystko jest
możliwe, skoro gra toczy się o duży kawałek tortu.
Jaką część tego tortu
zasponsoruje KOWR, tego na dzień dzisiejszy nie wiemy. KOWR nie zechciał bowiem ujawnić mi wysokości
dotacji, jaką przewiduje podpisana ze SK Janów Podlaski umowa na organizację NPKA. Jak stwierdzono,
taka informacja zostanie udostępniona dopiero po 01.09.2025 r., a więc po podpisaniu stosownych
protokołów zdawczo-odbiorczych. KOWR zareagował milczeniem na moje dalsze nalegania, iż proszę o
udostępnienie kwoty zapisanej w umowie jako maksymalna możliwa do przekazania na podstawie
późniejszych protokołów. Dlaczego? Kto to wie, nie bo nie! Trzeba więc poczekać do zakończenia
Dni Konia Arabskiego 2025 by móc ostatecznie przeanalizować stronę finansową imprezy, szczególnie w
części finansowanej ze środków publicznych.
Inne, bardzo istotne
zagadnienie organizacyjne stanowią kwestie związane z reklamą i promocją realizowaną w ramach NPKA.
Anna Stojanowska jak nikt inny powinna zdawać sobie sprawę z potencjału reklamowego
sierpniowych Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim, jak również z wagi reklamy i promocji dla
uzyskiwania przez państwowe stadniny koni arabskich wysokich cen za oferowane do sprzedaży konie. W
ubiegłym roku doszło do skandalicznych zaniedbań w tym względzie, noszących znamiona działania na
szkodę SK Michałów oraz SK Janów Podlaski. Stało się tak, że całkiem pusta pozostała najcenniejsza
reklamowo przestrzeń wokół ringu pokazowego, będąca pod ostrzałem fotografów oraz kamer m.in.
Arabian Essence, transmitującej wydarzenie na cały świat. Brakowało nie tylko płatnych reklam, ale
też promocji własnej stadnin w Janowie i Michałowie. Jak zostałam poinformowana, KOWR nie był
odpowiedzialny za podejmowanie decyzji dotyczących wykorzystania przestrzeni reklamowej wokół ringu
pokazowego. Z kolei ówczesny prezes SK Janów Podlaski tłumaczył się, iż zastosował się w tym
względzie do warunków umowy z KOWR. Jednym słowem, nikt nie był winny zaistniałej sytuacji. Pojawia
się zasadne pytanie odnośnie roli w tym skandalu Anny Stojanowskiej, doradzającej wszak za duże
pieniądze Dyrektorowi KOWR m.in. w kwestiach promocji. Jaki był jej udział? Nie wiadomo. Czy
ktoś poniósł odpowiedzialność? Pytanie retoryczne.
Nie można dopuścić do
tego, by w tym roku powtórzyła się podobna sytuacja. Obowiązkiem organizatora jest pozyskanie jak
największej ilości płatnych reklam na obszarze wokół ringu pokazowego, lecz nade wszystko liczy się
dbałość o jak najskuteczniejszą promocją marek SK Janów Podlaski oraz SK Michałów. Tym samym chodzi
o uzyskanie przez organizatora jak najwyższych wpływów z reklamy oraz działanie w kierunku
wzmocnienia wizerunku państwowych stadnin koni. Jest nadzieja, że poprzedzający Dni Konia Arabskiego
Emiracki Puchar Świata Koni Arabskich zmobilizuje organizatorów do większego wysiłku w celu jak
najbardziej efektywnego wykorzystania potencjału promocyjno-reklamowego sierpniowego wydarzenia w
Janowie Podlaskim dla promocji polskich stadnin i polskich koni. Należy tutaj wspomnieć, iż
patronami medialnym imprezy zostali Telewizja Polska S.A. w likwidacji oraz Grupa RMF. Ponadto,
Arabian Essence będzie prowadzić relację on-line całego wydarzenia.
Patrząc
na opublikowaną listę osób oficjalnych zaangażowanych do NPKA jasno widać, że wydarzenie obstawiają
starzy znajomi Wielkiej Trójcy, jeszcze z czasów ich świetności sprzed 2016 roku. Warto jednak
odnotować jeszcze inny fakt. W maju tego roku GCAT wystąpił z bezprecedensowym działaniem,
mającym na celu zachowanie najwyższych standardów związanych z promocją hodowli koni arabskich.
Współpracujące z GCAT podmioty otrzymały mailem oświadczenie, iż organizacja ta nie życzy sobie, by
jej partnerzy oraz korzystający ze sponsoringu GCAT zatrudniali międzynarodowych sędziów
umieszczonych na załączonej liście 9 sędziów ECAHO. Wymienionym z imienia i nazwiska sędziom
udowodniono bowiem stosowanie nieuczciwych praktyk sędziowskich, czyli korupcję. Mowa o znanych
nazwiskach, wśród których występuje jeden polski sędzia. Mówi się, że powyższa lista nie jest
kompletna i wkrótce zostanie uzupełniona o kolejne nazwiska, wśród których pojawi się następny
sędzia z Polski. Mimo buńczucznej reakcji Komitetu Wykonawczego ECAHO w obronie tychże sędziów,
polscy organizatorzy pokazów koni arabskich zdają się respektować powyższe żądanie GCAT. To
bardzo budujące, gdyż godna potępienia korupcja wśród sędziów ECAHO zdawała się nie do wyplenienia.
Nikt z „czarnej listy” nie będzie sędziować ani w Tarnowie, ani w Janowie, ani też zapewne na żadnym
innym pokazie na świecie. Jednym słowem, ci sędziowie są skończeni. Należy w tym miejscu powinszować
GCAT tak jednoznacznej postawy.
Wszyscy miłośnicy koni arabskich, zarówno
amatorzy jak i zawodowcy, życzą sobie tego samego, a mianowicie rozkwitu polskiej hodowli koni
arabskich. Sukces Narodowego Pokazu Koni Arabskich jest dla tego rozkwitu niezwykle istotny. Dlatego
miejmy nadzieję, iż w trakcie tegorocznej imprezy po raz kolejny objawi się siła polskiej hodowli,
zarówno w stadninach państwowych jak i wśród hodowców prywatnych. Co więcej, Emiracki Puchar Świata
Koni Arabskich organizowany po raz pierwszy w Polsce stwarza również bezcenną możliwość
zaprezentowania swoich najlepszych koni przez hodowców spoza grona potentatów, co niewątpliwie
też przyczyni się do promocji na świecie polskiej hodowli koni arabskich. Takie same nadzieje wiążą
się z perspektywą uzyskania wysokich cen za wysokiej klasy konie w ofercie Pride of Poland i Summer
Sale 2025. Zapewnienie jak najlepszych warunków rozwoju dla hodowli koni arabskich w Polsce
winno pozostawać główną przesłanką działania władzy oraz wszystkich tych, którym los koni leży na
sercu. Dlatego bardzo cieszy fakt, iż właśnie doszło do powołania Parlamentarnego Zespołu ds.
Ochrony i Rozwoju Hodowli Koni Arabskich. To duży krok we właściwym
kierunku.
Opinie wyrażane w
takstach publikowanych nastronie purepolishsociety.com sąosobistymi ocenami
autorów
Beata Kumanek
Warszawianka, rocznik 1961. Z zawodu
filolog i bankowiec, obecnie na emeryturze. Dumna Polka i miłośniczka zwierząt. Ceni polską
tradycję, w tym wielowiekową tradycję polskiej hodowli koni arabskich.